Kredyt konsumpcyjny czy konsumencki. Czy to ma znaczenie?

Nie ma siły, raz na jakiś czas, każdy z nas musi pożyczyć pieniędzy. Oczywiście dotyczy to Nowaków i Kowalskich, a nie tych urodzonych w czepkach, którym los lub rodzina przyniosły dużą kasę. Tylko to naprawdę nieliczne grono, cała reszta, choć wcale nie głupsza i mniej wykształcona, raz na jakiś czas potrzebuje sfinansować pewne działanie pożyczką. Jak i na co można się zadłużyć?


Kredyt konsumpcyjny. Tak, w jakimś sensie to na jedzenie


Teoretycy mówią, że to najgorszy typ kredytów. Faktycznie to pożyczki, które dedykowane są bieżącej konsumpcji, co oznacza, że pożyczasz pieniądze, wydajesz i nie zapominasz. Choćbyś nawet bardzo chciał, odsetki i prowizja oraz kapitał pozostały do spłaty ci na to nie pozwolą. Dlatego, zanim faktycznie się zapożyczysz, pomyśl, czy to konieczne i czy nie ma innego rozwiązania. Jeśli kwota nie jest wysoka może uda ci się dogadać z rodziną lub przyjaciółmi.


Konsumpcyjny a konsumencki. Bo drobiazgi mają znaczenie


Koszty mogą być spore, dlatego zawsze trzeba przemyśleć sprawę porządnie, zwłaszcza jeśli nie zarejestrujesz jeszcze jednego niuansu językowego: różnicy pomiędzy kredytem konsumpcyjnym a konsumenckim. Chociaż w wymowie to niby nic, w praktyce różnica jest spora. Zasady udzielania kredytu konsumenckiego bardzo jasno określono w ustawie o tej formie pożyczki, co zmusza banki do wprowadzania klarownych zasad: podawania pełnej informacji o oprocentowaniu, odsetkach i prowizji.


Konsumencki, czyli z zasadami


Zasada jest taka, że koszt ogólny kredytu konsumenckiego nie może przekraczać 25% wartości pożyczonej kwoty. Dodatkowo kredyt ten nie może opiewać na wyższą kwotę niż nieco ponad dwieście pięćdziesiąt tysięcy. Oczywiście nie oznacza to, że tyle dostaniemy, bo bank, udzieli nam pożyczki, oceniając naszą zdolność do spłaty kredytu. Dzięki regulacji ustawowej zyskujemy kilka praw: możemy spłacić go przed terminem i to w dowolnie wybranym momencie, możemy także odstąpić od umowy, a przede wszystkim powinniśmy znać wszelkie koszty, które wiążą się z pożyczką. Innymi słowy, mamy wszelkie zwyczajowe prawa konsumenta.


A konsumpcyjny?


Tu zdecydowanie możemy mówić o tzw. wolnej amerykance. W przypadku tego kredytu koszty, marże, prowizja ustalane są indywidualnie i każda instytucja finansowa ma prawo kształtować je w sposób dogodny dla siebie i oczywiście opłacalny, bo w końcu do tego została powołana, by zarabiać. Można by się było zastanawiać, dlaczego w takim razie sięgamy po te pożyczki? No właśnie, bo to jedyna forma pożyczki dostępna dla osób fizycznych, której poręczeniem są nasze dochody, a pożyczone pieniądze dostajemy gotówką w kasie banku lub częściej przelewem na nasze konto i możemy je wydać na to, co chcemy.


Konsumpcyjny czy konsumencki. Na co się zdecydować?


W praktyce nie ma to większego znaczenia, pod jednym warunkiem: otrzymania pełnej wiedzy o rzeczywistych kosztach, jakie poniesiemy przy zaciąganiu pożyczki. Proste, jeśli jako klient otrzymamy taką informację, harmonogram spłaty oraz czas na zapoznanie się z warunkami, a dodatkowo konsultant jasno wytłumaczy nam warunki umowy, możemy z niej skorzystać. W końcu pieniądze są nam potrzebne, a tak czy siak, gwarantujemy je swoimi dochodami.